czwartek, 12 września 2013

Pierwsze dni na nowym lądzie :))))

Dzień dobry, witajcie !!!!

Zacząłem jak jeden dziennikarz Radia Zet opowiadający o najciekawszych zakątkach na świecie :P
Ale może od początku. Postanowiłem wybrać się na wymianę studencką Erasmus do Turcji do Izmiru na pół roku i udało się !!! Papierkowej roboty nie było za dużo za to było długie oczekiwanie na wyjazd. Wreszcie po obfitym pożegnaniu przez znajomych ( pozdrowienia dla wszystkich) nadszedł dzień sądu- 9 września :P Wylot z Gdańska o godzinie 13.00, międzylądowanie w Monachium (lotnisko olbrzym z tego co wyczytałem drugie pod względem wielkości po Frankfurcie w Niemczech), tam miałem 5 h przerwy to się z koleżanką "poszlajaliśmy" ale nic specjalnego nie było, pizza też rewelacyjna nie była. W końcu o 19.40 mieliśmy samolot do Izmiru. Lot spokojny zresztą taki sam jak z Gdańska do Niemiec, cała trasa Lufthansą naprawdę polecam leciałem nią pierwszy raz ale moim zdaniem najlepsze linie jakimi do tej pory leciałem. Mieliśmy ciepły posiłek, różnego rodzaju napoje i alkoholowe i bezalkoholowe do oporu także robię im dobrą reklamę.

         O godzinie 23 za szybką samolotu pojawiło się oświetlone miasto moloch IZMIR :))) Lecieliśmy nad nim dobre 15 min, wylądowaliśmy o 23.10. Kilka słów o mojej destynacji. Izmir- trzecie co do wielkości miasto w Turcji, rozmawiając z miejscowymi ludźmi dowiedziałem się, że liczy 4 mln ludzi oficjalnie nieoficjalnie nawet 5 mln...ponad 2 razy jak Warszawa :)) Robi wrażenie !! Z lotniska odebrał mnie Ilkay- mój współlokator, ale o nim później kilka słów. Spod samego lotniska wsiedliśmy do podmiejskiego pociągu.
SKM PKP powinno się wstydzić- taka mała dygresja :P Po 20 min niestety uciekł nam ostatni autobus i wzięliśmy tureckie TAKSI :P W końcu dom !!! Powitał mnie w progu Huseyin- mój drugi współlokator i jego przyjaciółka Elif trochę porozmawialiśmy, nauczyli mnie, że woda po turecku to Su, a herbata- CAY- podobnie jak w Czechach :P Po długiej podróży tylko to przyswoiłem i poszedłem spać.

         Następnego dnia wybrałem się z moimi współlokatorami- Ilkayem i Huseyinem na miasto. Dojazd autobusem do centrum zajął nam jakąś godzinkę. Przeszliśmy koło Izmirskiej Giełdy Papierów Wartościowych by zobaczyć olbrzymią zatokę Ege Izmir. Ege jest to nazwa regionu, którego "stolicą" jest Izmir, stąd też nazwa tej zatoki.
Wypiliśmy sobie herbatkę turecką w jednym z przybrzeżnych barów, a tle leciała tutejsza muzyka orientalna, którą bardzo lubię :) Wracając do herbaty- Cay jest narodowym napojem Turków, najczęściej pija się ją w małych szklaneczkach w kształcie tulipana.
                                               
Więcej o tej herbacie oraz sposobie zaparzania możecie przeczytać w linku: http://domherbat.wordpress.com/2009/09/10/turecka-herbata-czyli-cay/

Podczas picia herbatki i fascynującej rozmowie o tureckich zwyczajach podeszło do nas dwóch Turków. Z początku myślałem, że są pijani ale jak póżniej się okazało byli miejscowymi grajkami ulicznymi.  Wrzuciliśmy kilka tureckich lir, jeden zaczął  śpiewać turecką piosenkę grając na tamburynie, a drugi wtórował mu na tureckiej dżurze (turecka gitara). Dowiedziałem się, że jest to jedna ze starych piosenek tureckich z rejonu izmirskiego o miłości do drugiego bliżniego coś w ten deseń :P Posłuchaliśmy kilka minut i udaliśmy się dalej promenadą przy zatoce. Po drodze spotkaliśmy faceta, który sprzedawał małże. Potrawa ta nazywa się Midye Dolmasi.

         Są to małże podawane razem z ryżem skrapla się je cytryną i je :) Przepyszności...a podobno najlepiej smakują z piwem. Jeszcze nie próbowałem, ale na pewno wkrótce to zrobię :) Więcej o małżach w tym linku: http://kuchnia-turecka.blogspot.com/2012/11/midye-dolmasi.html.

         Po drodze minęliśmy ulicę przy której jest mnóstwo pubów i klubów, w których bawią się tłumy Turków i Erasmusów :P Akurat przechodząc koło jednego pubu Turcja strzeliła bramkę Rumunom ( eliminacje do MŚ 2014). Podobny hałas jak na strefie Euro 2012 gdy Polacy strzelili Grekom bramkę...ale nie wracam do tego bo wszyscy doskonale pamiętają jak się to skończyło :(

           Przechodząc jedną ulicę natknęliśmy się duża grupę ludzi protestujących przeciwko Erdoganowi- premierowi Turcji. Myślałem, że sytuacja w Turcji jest już opanowana jednak fala protestów w Turcji nadal trwa. Będąc w Polsce interesowałem się tą sprawą i myślałem, że główną przyczyną protestów było stworzenie z Turcji typowo islamskiego kraju jak np. Egipt czy Syria, czyli m.in. 100% zakaz sprzedaży alkoholu czy papierosów. Huseyin opowiedział mi, że Erdogan chciał w miejsce starożytnego parku w Istambule, który ma wielkie tradycje dla Turków chciał postawić nowe centrum handlowe. Ludziom się to nie spodobało i zaczęli protestować. Zaczęli im w tym pomagać mieszkańcy innych miast, chociażby Izmiru. Miasto, w którym mieszkam nie darzone jest zbytnią sympatią przez Erdogana, w związku z czym tutejsi mieszkańcy jeszcze bardziej go nie tolerują. Protestującym towarzyszą również chuligani z basebollami, którzy przy nas zaczęli niszczyć pobliski kiosk...także działo się :) Każda osoba z protestu miała założoną na twarz maskę, by bronić się przed gazem pieprzowym, którego używa policja. Całą sytuacja zrobiła na mnie wrażenie, ale na moich współlokatorach nie aż tak bardzo :) Huseyin powiedział mi, że kiedyś brał udział w protestach, ale widząc że nie przynoszą one żadnych rezultatów, postanowił zrezygnować. Tak zakończył się mój pierwszy dzień w Izmirze :D

           Następnego dnia- w środę przesiedziałem cały dzień w domu dyskutując na różne tematy. W międzyczasie popijaliśmy turecką kawę podawaną w małych filiżankach jak espresso. Turecka kawa obok herbaty jest jednym z najważniejszych gorących napojów w życiu każdego Turka :) Mocniejsza od niejednej polskiej :) Mi posmakowała pomimo, tego że nie pije  kawy w Polsce. Dowiedziałem się, że mieszkam z naprawdę uzdolnionym muzycznie współlokatorem- Ilkayem. Pamiętacie zapewne jak opowiadałem Wam o dwóch ulicznych grajkach. Ilkay też potrafi fantastycznie grać na tureckiej dżurze...o niebo lepiej niż tamten grajek. Gra też na gitarze akustycznej. W przeszłości grał w zespole jednak rzucił to gdyż teraz przygotowuje się do ważnego egzaminu, po zdaniu którego ma duże szanse dostać dobrą pracę w tureckim rządzie.

Jeszcze kilka słów o jedzeniu. Na śniadanie dużo je się nabiału, różnego rodzaju twarogi, świeże warzywa oliwki, ogórki czy pomidory. O dziwo z tymi ostatnimi przełamałem barierę i je jem :D W ciągu dnia Turcy jedzą przekąski a główny obiad w zasadzie obiadokolacja jest o godzinie 20-21 a nawet później podobnie jak w innych krajach, w których życie tętni głównie nocą :)) Obiadokolacja w Turcji jest obfita, podobno jedzą dużo ryb, które są tańsze od innego rodzaju mięsa ( nie jadłem jeszcze ale to kwestia czasu :P). Podobnie jest z owocami morza, które po prostu kocham :)) Ponadto bardzo popularne są u nich ziemniaki.  Natomiast z mięsa Turcy jedzą podobnie jak Polacy dużo kurczaka- jest tani i prosto można go przyrządzić :P Jedząc kurczaka z makaronem przyrządzonego przez Ilkaya, Elif- przyjaciółka Huseyina, złączyłą palce u jednej ręki do środka i zaczęła mahać nią. To samo zrobił Huseyin, ja zgłupiałem podpatrzyłem i zacząłem robić to samo by nie wyjśc na idiotę :) Złączenie palców u ręki podczas posiłku w Turcji oznacza wyrażenie wspaniałości jego smaku !!

To tyle jak na mój pierwszy post w życiu. Z tego miejsca chcę podziękować i pozdrowić Artura, który zainspirował mnie swoim blogiem z pobytu w Indonezji :))

P.S. Jeśli macie jakiekolwiek uwagi dotyczące mojego pisania, wszelkie komentarze te pozytywne jak i negatywne oraz inne kwestie, których jesteście ciekawi zamieszczajcie. Pomoże mi to podnieść poziom pisania bo jestem w tym temacie totalnym nowicjuszem :P  Będę starać się zamieszczać własne zdjęcia i filmiki :)))

Merhaba ve Selam !!!

    

2 komentarze:

  1. kręć vloga dalej dotrzesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Artur również dziękuje i pozdrawia oraz życzy sukcesów i pomysłów w dalszym pisaniu ;)
    A przy okazji prosi Twoich czytelników o głos na mój blog w konkursie na blog miesiąca:
    Nr 16 - Asia globetrotter

    http://www.blogmiesiaca.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń