Ten akurat stał pod naszym balkonem, ale nie długi czas...chyba dużo nie zarobić :P
Temperatura latem w regionie Ege (region izmirski), nie przekracza 40 stopni, zimą minimalnie jest 5 stopni. Wakacje w Polsce w tym roku były o dziwo podobne jak tu :))) W Turcji nie występuje siesta jak chociażby w Hiszpanii...Ci, którzy pracują na zewnątrz mają lekko mówiąc przekichane...
Szperając w różnych źródłach wyczytałem, że jest to najdogodniejszy klimat dla Europejczyka. Nie ma tu tak wielkich wahań ciśnieniowych i pogodowych jak chociażby w naszej ojczyźnie :) Życie płynie tu wolno i sielsko. Ciężko tu znaleźć nerwowość wkradającą się w życie codzienne. Pewna Turczynka, studiująca w mieszkająca w Stambule powiedziała mi, że jest zakochana w Izmirze. Kocha te miasto przede wszystkim za ludzi, którzy są uśmiechnięci i nastawieni bardzo pozytywnie. W sumie nie wiem jeszcze jak jest w Stambule ale jak to sprawdzę to napisze czy faktycznie ma rację ;)
Miasto zaczyna tętnić życiem późnym wieczorem, kiedy to ludzie bo obfitym obiedzie wychodzą na spacer po starówce, zasiadają w pobliskich barach czy knajpach, oczywiście piją też piwo ale o tym temacie napiszę później. Wszędzie jest gwarno i tłoczno.
***
W czwartek odwiedził nas Selcuk- przyjaciel mojego współlokatora Selcuk. Zrobiliśmy wspólnie obiad- turecką potrawę o nazwie Manti...jak lek na zgagę :P
Są to małe pierożki z mięsem najczęściej wołowym, bo jak wiadomo wieprzowina jest w Islamie rzeczą zakazaną. Pierożki te oblewane są twarogiem zmieszanym z wodą lub rzadkim jogurtem. Na koniec całość polewana gorącym olejem z odrobiną czerwonego pieprzu. Wydawałoby się, że nie jest to takie pikantne. Nic mylnego kuchnia turecka jest jedną z najostrzejszych kuchni nie tylko w Europie, ale również na całym świecie.
Wygląda to tak ;) Tu znajdziecie przepis: http://allrecipes.pl/przepis/4073/tureckie-piero-ki--manti-.aspx. Staram się zamieszczać przepisy potraw, gdyż w taki sposób możecie chociaż trochę zasmakować kultury tureckiej przez kuchnię !!! Po pierożkach przyszedł czas na deser- winogrona :) Tureckie, sułtańskie winogrona są przepyszne, można je dostać w Polsce, lecz są bardzo drogie. A dlatego, że są malutkie słodziutkie i bez pestek ;))
Akurat w tym przypadku były i zwykłe winogrona :)
Po obfitym posiłku udaliśmy się wszyscy na balkon i rozmawialiśmy chyba gdzieś do 4 nad ranem ! Poruszyliśmy mnóstwo tematów chociażby o Izmirze czy o Islamie.
Izmir jak już wspominałem we wcześniejszym poście trzecie miasto w Turcji po Stambule i Ankarze. Izmir słynie z dobrych fryzjerów także o fryzurę się nie martwię. Poza tym popularny jest zawód pucybuta...czyli czyszczenie butów.Nie znam jego genezy i nie chcę przynudzać, ale widziałem kilka razy w amerykańskich filmach z lat 30. oraz polskich wojennych filmach czy serialach (np. "Czas honoru"). Izmir jest miastem bardzo liberalnym w stosunku do Islamu...typowo europejskie miasto. Naprawdę będąc tu tylko kilka dni przełamałem wszelkie stereotypy jakie w nas- Polakach siedzą w stosunku do tej religii i życia w niej. Alkohol można tu pić normalnie, jest sprzedawany w sklepach, jednak po godzinie 22 nie jest sprzedawany. Dotyczy to całej Turcji. Jest wiele teorii na ten temat. Jedni twierdzą, że związane jest to z religią inni że wiąże się z biznesem klubów i restauracji. W sumie można to przyrównać do zakazu picia na plaży w Sopocie po 18 :P
W Izmirze jest bardzo dużo meczetów, nic dziwnego przecież u nas w polskich miastach też jest dużo kościołów :) Nie martwcie się schematu budowy meczetu nie przedstawię bo można to znaleźć w Internecie. Tylko podam, że w skład meczetu wchodzi wieża-minaret, z której rozchodzą się modły do Allaha. Kiedyś Muezzin- osoba nawołująca musiała wchodzić na samą górę i wznosić modlitwy teraz w dobie technologii odbywa się to przy użyciu mikrofonu na dole wieży i wyprowadzonego głośnika na górze minaretu lub po prostu jest to nagrane. Modlitwy wnoszone są do Allaha 5 razy dziennie. Ludzie przychodzą w tym czasie do meczetu i się modlą na dywanikach. Jedna modlitwa trwa jakieś 15 minut. Można się modlić u siebie w domu, ale jak mi Ilkay powiedział, modlitwa w meczecie jest bardziej wiarygodna i daje poczucie wyższej świętości. Dniem świętym dla Muzułmanów jest Piątek, ale jest to dzień pracujący. Wracając jeszcze do meczetu mam zagadkę: wiecie dlaczego w środku meczetu nie ma żadnych obrazów i stan jest surowy ?....Ponieważ modląc się do obrazów ludzie nie mają bezpośredniego kontaktu z Bogiem i skupiają się na innych złotych rzeczach które znajdują się w budynku co jest jednym z głównych grzechów jak się dowiedziałem. Muzułmanie również nie używają świeczek. Jak się dowiedziałem uważają, że wzięły się od Chrześcijan i nie stosują tego...czyli jednak jakieś małe zatarcia są między religiami. Ale Ilkay powiedział mi że w jego domu na wschodzie Turcji używa się normalnie świec, że jest to odmiana Islamu nie pamiętam nazwy :P ale wywodzi się z rejonu Iranu. Islam w każdym kraju islamskim jest troszkę odmienny ale główna zasada jest taka sama wiara w najwyższego Boga- Allaha. Ok tyle póki co o Islamie więcej będę pisać w następnych postach.
Piątek upłynął pod znakiem całodniowej siesty...Przed obiadem poszedłem do sklepu zrobić zakupy. Kasjer pyta mnie łamaną angielszczyzną skąd jestem. Opowiadam mu, że Poland...on na to aaaa Holland :D Mówię mu że Warsaw, Poland, Polonya (bo tak po turecku jest Polska :P)...dopiero wtedy skumał :)
Na obiad zrobiliśmy sobie z Ilkayem własne KFC :P Udka kurczaka w panierce z ryżem zmieszanym z makaronem do tego pomidory, które bardzo polubiłem i zielone papryczki...
...jak się później okazało cholernie ostre :P
Wieczorem udaliśmy się z Ilkayem na pierwszą imprezę Erasmusową do mieszkania Gurkana- jednego z mentorów Erasmus Dokuz Eylul University. Tam poznaliśmy mnośtwo ludzi m.in. 3 studentki z Korei Południowej (cały czas uśmiechnięte sama pozytywna energia ;) ), Włocha, Francuzkę i Niemki...fotek póki co nie robiłem bo nie wziąłem aparatu, ale wszystko do nadrobienia. Póki co jedna fotka zrobiona przez Ilkaya z Niemką Leą i Francuzką Elise ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz